Już niedługo święta, a to oznacza ogromne szaleństwo zakupowe. Jak co roku na każdym kroku (o, co to za rymy?) będą atakować nas różne promocje wszelkich maleństw, dobroci i drobiazgów. Większość z tych rzeczy wyląduje w przyszłości zakurzone na półce, dlatego mam dzisiaj dla Was kilka patentów i pomysłów, jak zrobić prezent dla tych, którzy wszystko już mają lub nie lubią nadmiaru.
Prezent idealny, czyli jaki?
Przyznam Wam się, że nie lubię tego świątecznego okresu, w którym na siłę szukamy jakiegoś prezentu. Zestawy żeli kupione na ostatnią chwilę, nietrafione książki czy ubrania, to prawdopodobnie coś, co każdy znalazł pod choinką. Oczywiście, liczy się gest, ale jest kilka pytań, na które warto odpowiedzieć sobie przed kupieniem komuś prezentu.
- Czy znasz drugą osobę?
- Czy wiesz, co ona lubi?
- Czy kupujesz jej daną rzecz, bo podoba się Tobie (i tylko Tobie?)
Wiemy, że druga osoba lubi książki, ale może niekoniecznie Ten dzień, jest czymś, do czego chętnie sięgnie w wolnej chwili. A może osobie, która kocha zielone kwiaty, podarujesz niebieskiego storczyka? (słyszałam, że większość kwiato-maniaków, nie przepada akurat za tym jednym gatunkiem). Prezent powinien być przemyślany.
Prezent inny niż wszystkie
Jako dziecko uwielbiałam rozpakowywać prezenty i odkrywać, co w środku skrywają. Gdybym jako 7-latka zobaczyła kartę podarunkową do sklepu z książkami, prawdopodobnie bardzo bym się rozczarowała. Ba, pewnie bym się popłakała. Dzieckiem jednak nie jestem i cóż, z materialnych prezentów naprawdę cieszą mnie ciepłe skarpetki. A co lubię wręczać innym? No właśnie, lubię dać coś, czego druga osoba może potrzebować lub zapewnić jakąś formę rozrywki.
Niematerialne prezenty, które dostarczają wrażeń są moim zdaniem najlepsze.
Niematerialne prezenty
- Bilety do teatru lub kina,
- masaż w spa,
- gokarty,
- warsztaty lub kurs,
- kolacja w dobrej restuaracji,
- sesja zdjęciowa,
- abonament do storytell lub legimi,
- kursy lub szkolenia.
W Internecie można znaleźć naprawdę sporo ciekawych kursów, szkoleń lub konsultacji. Sama nie pogardziłabym spotkaniem ze stylistką, która podpowiedziałaby, jak łączyć ubrania w szafie. Znalazłam też osoby, które tworzą drzewo genealogiczne lub numerelogów (to już coś idealnego dla wszystkich miłośniczek magii i kryształów).
Sama co roku staram się rodzicom dawać bilety do teatru lub masaż w SPA. To miła odskocznia od codzienności. Coraz więcej jest również niesamowitych kursów, które można podarować jako prezent. Kurs z ceramiki, programowania, kręcenia rolek na Instagramie. Wybór jest naprawdę duży.
Który z tych prezentów, chcielibyście najbardziej znaleźć pod choinką?