Starość jest wtedy, kiedy człowiek cieszy się z nowych mebli i rzeczy do organizacji. Na myśl o nowej szafie, chodziłam w skowronkach przez cały miesiąc.
Szafa, której potrzebowaliśmy
Mamy długi korytarz, który pozwala nam na ustawienie naprawdę długiej szafy. Niestety, im większa szafa, tym większym wydatek. W pierwszych planach nasz nowy mebel miał mieć 4 metry długości i być zabudowany pod sam sufit. Zapał jednak szybko ostygł, kiedy dostałam telefon z informacją od stolarza, że koszt takiej szafy wyniesie 10 tysięcy złotych. To nie był wydatek, na który mogłam sobie pozwolić, dlatego było trzeba wprowadzić pewne modyfikacje.

Brak szafy = chaos
Nigdy nie spodziewałam się, że brak jednego mebla, może w domu wprowadzić taki chaos. W naszej starej szafie było miejsce na moje i męża kurtki, reszta rzeczy należała do mojej teściowej. W trakcie remontu korytarza, wszystkie rzeczy zostały spakowane do worków, które wylądowały w pokojach. Dla mnie to prawdziwy horror, bo od kilku dni, zaczynam czuć się jak w domu nałogowego zbieracza. Bałagan źle działa na moje samopoczucie, ale satysfakcja ze zmian jest większa. Przy kupnie szafy rozważałam kilka możliwości:
- Zamówienie szafy u stolarza,
- zamówienie gotowca z przesuwanymi drzwiami,
- zamówienie szafy PAX z IKEA.
Jak pisałam wyżej, szafa u stolarza znacząco przekroczyła nasze możliwości finansowe. Druga opcja była brana długo pod uwagę, niestety nie przemawiała do mnie stabilność, wygląd i pojemność tych szaf. Takie gotowce mają bardzo często półki zamontowane w wysokiej odległości od siebie. Przez to wyciąganie ubrań sprawia, że misternie ułożone wieże, zaraz się wywracają. W końcu zdecydowałam się na szafę PAX.
IKEA SZAFA PAX
Miałam duże wątpliwości co do IKEA. Po przygodach z kuchnią, trochę zraziłam się do rozwiązań proponowanych przez konsultantów. O remoncie kuchni pisałam więcej tutaj: moja nowa minimalistyczna kuchnia.
Nie miałam jednak wiele do stracenia i zabrałam się za projekt mojej wymarzonej szafy.
Dlaczego potrzebujemy szafy?
Wprowadziłam się do męża, a w naszej sypialni mamy szafę jeszcze za jego kawalerskich czasów. Na początku ją odmalowałam na granatowo i zamontowałam złote gałki, dzięki temu dziecięca szafa zyskała nowy wygląd. Niestety, jej pojemność nie była wystarczająca dla dwóch osób. Relatywnie patrząc mamy mało rzeczy, ale nasz mebel nie jest z gumy. Pomieszczenie dwóch osób na 80 cm szerokości, jest trudne. Nieważne jak często sprzątałam i organizowałam w niej przestrzeń, bałagan powracał tam w przeciągu dnia. Zawiesiłam w niej wiszące półki, na drugiej połowie było miejsce na wieszaki. U góry szafy dwa pudełeczka do organizacji bielizny, a na jej dole materiałowe pudełko ze skarpetkami. Organizacja pierwsza klasa, ale i to nie pomogło. Ubraniom było ciasno, dlatego nagminnie wychodziły z szafy.
Nasz pokój jest również niewielki, dlatego szafa to tylko kolejny mebel zajmujący sporo miejsca. Od początku wiedziałam, że chce, aby nasze rzeczy znajdowały się w przedpokoju, nie w sypialni.

Moje wymagania
Przy wyborze szafy kierowałam się kilkoma czynnikami:
- Nie chciałam drzwi przesuwanych, dużo praktyczniejsza w naszym przypadku jest szafa z drzwiami na zawias;
- szafa mus być pojemna i pomieścić trzy osoby;
- koniecznie musi się znaleźć miejsce na bieliźniarkę, mop i walizki.
Podział nowej szafy
Lubię kiedy wszystkie rzeczy są pochowane. Dlatego nową szafę przemyślałam w taki sposób, aby znalazł się tam moduł na bieliźniarkę i wiadro od mopa, miejsce na moje i męża rzeczy, osobne półki dla teściowej, jak i sekcja na kurtki, płaszcze i torby.
Montaż szafy IKEA
Meble z IKEA są stworzone pod mieszkania deweloperskie zrobione pod klucz. Miałam duże obawy, co do tego, jak będzie wyglądać montaż tak wielkiej szafy w starej kamienicy. Moje przeczucia były słuszne, bo o ile złożenie samego mebla, zajęło panom dwie godziny, to kolejne 3 męczyli się z równaniem. Nasze krzywe ściany i podłogi, nie mają litości, dla nowiutkich mebli. Po niewielkich modyfikacjach udało się, ale z całą pewnością nie zaryzykowałabym z montażem mebli IKEA w kuchni.

Organizacja szafy
Możecie się śmiać, ale nie było dla mnie nic przyjemniejszego niż układanie rzeczy w szafie. Odniosłam wrażenie, że nasz dom nagle odetchnął, a większość rzeczy, w końcu ma swoje miejsce. W szafie panuje trochę luzu, rzeczy nie są zgniecione, a wszystko jest przemyślane tak, aby odkładanie w wyznaczone miejsce rzeczy, było naturalne.
O samej organizacji napiszę jeszcze niedługo, a na ten moment pozostaje mi cieszyć się nowym nabytkiem.