Znasz to uczucie, które towarzyszy Ci po powrocie z dłuższych wakacji? Kiedy wracałam z wczasów jako dziecko, moja mama zawsze po przekroczeniu progu powtarzała: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Trochę wydawało mi się to śmieszne, ale szczerze – nigdy nie odczuwałam smutku z powodu końca wyjazdu. Wręcz przeciwnie.
Cieszyła mnie kąpiel w mojej wannie, własnoręcznie przygotowana kolacja i noc w swoim łóżku. Do dzisiaj towarzyszy mi to uczucie. Lubię swój dom.
Dom nie dla każdego musi być azylem – często z powodu atmosfery i innych domowników staje się miejscem, do którego nie chce się wracać. Nie będziemy jednak zagłębiać się w tak szczegółowych aspektach ludzkiej psychologii. W tym wpisie chciałabym się raczej skupić na tym, jakie emocje nam towarzyszą, kiedy wracamy po wakacjach lub pracy do naszych czterech kątów.
Realia, a nie katalogowa perfekcja
Nie będę kłamać, że mój dom wygląda jak z magazynu wnętrzarskiego, gdzie wszystko jest ustawione pod linijkę. Tu, w moich kątach, dzieje się prawdziwe życie. W salonie 90% czasu stoi suszarka na ubrania, w umywalce kuchennej nagminnie lądują nieumyte kubki, a okruszki po chlebie uwielbiają znajdować swoje wygodne lokum w szparze między lodówką a blatem.
Cóż, nie jest idealnie. A jednak, kiedy w wolny dzień siadam w fotelu z kawą i grzeję się w promieniach słońca, które wpada przez okno, czuję prawdziwą ulgę, radość i wdzięczność. Właśnie takie emocje wywołuje we mnie mój dom.
Kiedy dom przestaje być azylem
Bywa jednak tak, że zamiast tych pozytywnych odczuć towarzyszy nam frustracja i gniew. Wysypujące się ubrania z szafy, niewygodny materac, nadmiar przeterminowanych kosmetyków i produktów do higieny. Toniemy w rzeczach, które pozornie miały nam przynieść radość, a zamiast tego codziennie dodają swoją cegiełkę do naszej frustracji.
Rzeczy się zużywają – czasem trzeba je wymienić, a kiedy indziej ograniczyć nadmiar.
Dom, który dodaje energii
Dom musi być miejscem, które dodaje energii, nie na odwrót. Dlatego rzeczy, którymi się otaczasz, muszą być zadbane, przydatne i chciane. Po co codziennie rano przekopywać ubrania w szafie w poszukiwaniu tego niepoplamionego T-shirtu? Po co trzymać zepsuty sprzęt, który codziennie patrzy na ciebie z wyrzutem? Ty i on dobrze wiecie, że nie zaniesiesz go do naprawy.
Nie warto dawać cząstki siebie tym przedmiotom, które pochłaniają nasz czas. Dużo lepiej korzystać z rzeczy, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej
Spędzamy w swoich domach większość życia – to właśnie tu budzimy się rano, tu wracamy po ciężkim dniu, tu regenerujemy siły przed kolejnymi wyzwaniami. Dom to nie tylko cztery ściany i dach nad głową. To miejsce, które powinno być naszym azylem, przestrzenią relaksu i odpoczynku, gdzie możemy naprawdę być sobą.
Dlatego tak ważne jest, aby otaczać się w nim rzeczami, które nas wspierają, a nie obciążają. Kiedy każdy przedmiot ma swoje miejsce i przeznaczenie, kiedy szafa nie wymiotuje ubraniami, a półka w łazience nie ugina się od kosmetyków, których nigdy nie używamy – wtedy dom naprawdę staje się tym, czym powinien być. Miejscem, do którego chce się wracać.
Moja mama miała rację – wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Pod warunkiem, że ten dom pozwala nam oddychać pełną piersią, a nie dusi nadmiarem i chaosem.




