Atomowe Nawyki autorstwa Jamesa Clear to książka, na temat której zachwyty wyskakiwały mi z każdego zakątku Internetu. I chociaż po jej przeczytaniu muszę przyznać, że jest naprawdę dobra, to jednak uważam, że nie różni się tak bardzo od innych popularnych poradników z lat dwutysięcznych.

Atomowe Nawyki to kolejna książka motywacyjna

Jeśli znacie takie tytuły jak Bogaty ojciec, biedny ojciec, czy Bogaty albo biedny to myślę, że pewne motywy w tej książce wydadzą Wam się podobne.

James Clear w swojej książce opisuje proces wyrabiania pozytywnych nawyków, jak i obrzydzenia sobie tych negatywnych. Podoba mi się styl pisania autora i anegdotki (chociaż te sportowe wyjątkowo nie trafiały w moje gusta), ale szczerze… nie dostałam od tej książki tego, czego potrzebowałam.

Patent na dobry nawyk

Prawdopodobnie postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę z oczekiwaniami. W końcu każdy ją zachwalał, dlatego myślałam, że zmieni ona całkowicie moje życie. Tymczasem wyniosłam z niej kilka niewielkich rad w postaci tego, aby czynności, które chcę regularnie wykonywać, były przyjemne i atrakcyjne.

  • Jeśli więc chcę chodzić na siłownię, powinnam zainwestować w dobry strój i fajne buty. Z większą chęcią wejdę w nowy trykot niż w wyciągnięty dres.
  • Jeśli chcę codziennie czyścić buty, powinnam postawić przy szafce z butami ścierkę i preparat do czyszczenia. Jeśli ten sprzęt będzie na widoku, chętniej wykonam swoje zadanie.

Niektóre rady kłócą się z moją minimalistyczną duszą. Zwłaszcza te, aby kupować lub wystawiać rzeczy na widoku.

Nie otrzymałam od tej książki takiego przypływu motywacji, jakiego się spodziewałam. Dużo większa motywację do zmian odczułam po lekturze książki Marie Kondo Magia Sprzątania. Atomowe Nawyki nie wprowadziły rewolucji do mojego życia. Mimo wszystko bardzo polecam przeczytać każdemu, kto chce się dokładniej przyjrzeć swoim nawykom.