Minimalizm od lat stara pokazać całemu światu, że bez przedmiotów można żyć. My ludzie, jednak mamy na ten temat całkiem inne zdanie.
Nie ma nic złego w posiadaniu. Nie czyni nas egoistami kolejna para butów, czy nowy kwiat koło jego ususzonych współbratymców.
Przedmioty towarzyszyły nam w końcu od zawsze. Jako te użytkowe, które pozwoliły zmienić świat oraz te, które podkreślają naszą osobowość. Czym w końcu byłby Bachus Caravaggia bez kieliszka wina lub Dziewczyna z Perłą Jana Vermeera bez swojego kolczyka?
Materializm lubi uprzykrzać Twoją codzienność
Problem zaczyna się wtedy, kiedy przedmioty nas ograniczają. Dziesiątki flakoników perfum, które trzeba ściągać z półki, aby wytrzeć kurze. Trzydzieści minut przed szafą, aby wyłonić tę jedną bluzkę, która nie jest znoszona. No i w końcu mój faworyt. Sterta przeterminowanych konserw w dolnej szafce w kuchni, które ograniczają dostęp do ostatniego dżemu z przydatną datą do spożycia. Skąd to ogromne przywiązanie do wszystkiego tego, co już dawno powinno odejść?
Dlaczego wolimy mieć więcej?
Powodów jest dużo. Dla niektórych będzie to lęk przed tym, że kiedyś czegoś może zabraknąć. Jeszcze inni obawiają się tego, jak będzie spoglądać na nich świat, kiedy będą mieć niewiele. I gdzieś między tym wszystkim krążą wyrzuty sumienia, że tak naprawdę wyrzucając przedmioty do kosza, wrzucamy nasze pieniądze.
Przeczytaj również: Za co kocham Vinted i dlaczego OLX doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Czy to oznacza, żeby w ogóle nie kupować? Nie. Może jednak warto zacząć dbać o to, co mamy. Rzeczy w końcu mają służyć nam, a nie my im. Dlatego, zamiast traktować jednorazowo przedmioty w naszym domu, warto dać im drugie życie. A kiedy jest to niemożliwe, bezdusznie się pozbyć.
Minimalizm nie uratuje świata, Ty tak!
A przynajmniej uratujesz swój mały świat. Wprowadzenie minimalizmu do codzienności nie jest proste. W dzisiejszych czasach, kiedy co sezon zmienia się moda, a przedmioty psują się po kilku użyciach, ciężko jest nie kupować nowych rzeczy. Minimalizm wymaga poznania siebie i swojego stylu. Kiedy będziesz wiedzieć, czego chcesz, co lubisz i potrzebujesz, materializm stanie się zbędny. A rzeczy nigdy więcej nie będą Tobą rządzić.
Jako istota sentymentalna kolekcjonuje sterty badziewia,ze względu na pamięć o wydarzeniach np. Drzewko szczęścia z Kłodawy, sterty biletów, pierwsze buty dziecka… No i największa przeszkoda przy odgracaniu rzeczywistości ” może się jeszcze przyda”.
Miałam z tym kiedyś ogromny problem. Całe pudełko wypełnione takimi pamiątkami. Po latach nie wiedziałam już do czego są te bilety, czy ulotki, które z taką starannością zbierałam. Z czasem niektóre wspomnienia tracą na sile. Teraz też mam pamiątki, ale to głównie zdjęcia. Bardzo staram się, aby te pamiątkowe rzeczy miały dużą wartość, a bilet autobusowy z gimnazjum, który kupiłam, aby pojechać na jakieś wydarzenie, po kilku latach nie był tak szczególny. Wychodzę z założenia, że dobrze mieć pamiątki, ale trzeba o nie również dbać.